Coś na plecy

Po pierwsze, nigdy nie lubiłem nosi niczego w rękach, aż mnie mierzi jeśli muszę nosić reklamówki, siatki, torby z jakimiś rzeczami czy zakupami, zwłaszcza na większe odległości. Idąc do sklepu wolę wziąć mniejszy plecak, często nawet jeśli jest to tylko jedna rzecz.

W szkole średniej z odłożonych pieniędzy kupiłem sobie swój pierwszy plecak turystyczny. Ponieważ nie miałem drugiego, używałem go na co dzień do szkoły, a jeśli trzeba było spakowałem się w niego na wyjazdy ze znajomymi. Chyba rekordowo byłem z tym plecakiem na siedmiodniowym wypadzie. Jak pisałem był to plecak turystyczny, a nie miejski czy szkolny. Był to Campus o pojemności 45 litrów, więc spokojnie starczał na cało weekendowy wypad.

Przeszukując neta, tak bardziej z ciekawości, chciałem znaleźć jaki to był model, a był to model Trek 45, mój był w czarno zielonym kolorze. Muszę przyznać że na tamten moment był świetny. Miał dzieloną komorę, sporo troków do przypięcia sprzętu i dodatkowe kieszenie po bokach. Długo mi służył i całkiem nie dawno się go pozbyłem, ponieważ ostatnie lata głównie leżał w szafie. Był już mocno zniszczony, boczne kieszenie były dziurawe, kieszeń która miała dzielić główną komorę dawno temu znikła, a zamek którym można było dostać się do dolnej części rozpadał się.

Technologia poszła do przodu, pod względem materiałów i rozwiązań, a każdy wie że dobry plecak, odpowiednio dobrany, zamienia wyprawę w przyjemność, a nie katorgę.

Cóż mój wybór był dość nietypowy. Ponieważ potrzebowałem plecaka na wakacyjny wyjazd, a że chodzimy sporo i dodatkowo na świecie była już nasza córka, to wiadomo że rzeczy do zabrania zaczynają się mnożyć. Trochę przypadkiem trafiłem na plecaki marki Thule. Marka ta owszem kojarzyła mi się ze sprzętem ale raczej do samochodów. Plecak zaciekawiły mnie ze względu na niektóre rozwiązania, które posiadał, a przeszukując internet znalazłem zaledwie kilka, ale pozytywnych opinii. Zaryzykowałem, kupiłem 35 litrowy model Stir, który okazał się świetnym wyborem. Taka pojemność spokojnie starcza na całodniowy wypad z rodziną i zabranie wszystkich potrzebnych rzeczy.

Pierwszą rzeczą jaką zauważyłem to waga, plecak wydaje się naprawdę lekki jak na te gabaryty, co ciekawe nawet jak załadowałem go ubraniami, wodą, przekąskami i wszystkim co zabiera się dla małego dziecka, nadal wydawał się lekki, nie odczuwałem wagi nawet po dłuższym czasie noszenia. Ma całkiem dobrze rozbudowany system nośny, który można dopasować do wzrostu. Na plus jeśli wybieram się do miasta i nie potrzebuję używać pasa biodrowego, można go zdemontować, uważam że to bardzo fajne rozwiązanie.

Trzeba przyznać że firma z Szwecji całkiem dobrze przemyślała swój produkt. Jest w nim wiele drobnych detali których czasami w produktach innych firm zajmujących się produkcją takiego sprzętu brakuje. Mogę się jedynie przyczepić do górnej klapy która może przeciekać przy obwitych deszczach. Tutaj z pomocą przychodzi schowany pokrowiec przeciwdeszczowy. Jest on na stałe przymocowany w dolnej części plecaka gdzie się chowie, więc nie ma obawy że się go zgubi.

Co do pakowności… cóż, wchodzi do niego zgrzewka wody Muszynianki 1,5 litra bez rozpakowywania. Wejście otwiera się na pełną szerokość jaką posiada sam plecak, więc łatwo do niego coś załadować jak i wyjąć. Tak bardzo jestem zadowolony z niego że postanowiłem kupić drugi nieco mniejszy. Przydatny na jednodniowy wypady poza miasto, na szybki wypad do lasu, czy nawet na miasto, czy zakupy. Oba plecaki, a zwłaszcza ten mniejszy, sprawdzają się również na rowerze, jeśli zajdzie taka potrzeba, a to dzięki swojej konstrukcji, która jest wąska, coś na wzór tuby.

Drugi 20 litrowy jest pozbawiony pokrowca przeciwdeszczowego, i posiada inny, chowany pas biodrowy, ale również ma możliwość zamontowania bukłaka z wodą.

Również na plus kolorystyka, którą uważam za przyjemną i nieco inną niż można spotkać gdzieś indziej.

Thule odznacza się swoim wyglądem jak i w kilku przypadkach kolorystyką. Posiada ciekawe rozwiązania i w przypadku tych które posiadam, wagą. Oba plecaki posiadam już ponad dwa lata więc chyba mogę coś o nich powiedzieć. Niedawno zakupiłem kolejny, innej marki, ale tym razem na sprzęt fotograficzny, tutaj te się nie sprawdzają w taki sposób jak bym chciał.

Ostatnio zacząłem przeglądać nieco mniejsze plecaki tak do 15 litrów. Znowu przeglądałem Thule i znalazłem coś ciekawego… zobaczymy.

Leave a Comment.

© All rights reserved. Maciej Karoń

W czym mogę ci pomóc?